Zrobiło się odrobinkę chłodniej. I dobrze, emocje związane z tym, co dzieje się na Euro we Francji wystarczająco rozgrzewają. Nasi w ćwierćfinale, Brexit dwa razy w tygodniu i okrzyki bojowe Wikingów w porze najwyższej oglądalności. Jak to wszystko unieść na chłodno! Nie da się! Dlatego dzisiaj krótko, mam Wam do zaproponowania bajecznie prostą zapiekankę teksaską, kolejny pomysł na obiad z książki "Potrawy z różnych stron świata". Pomysł z Ameryki, ale myślę, że na zimnej, północnej Islandii też mogliby się nią ogrzać, ewentualnie pokusić się o przygotowanie w stosownym naczyniu nad gorącą lawą jednego z tamtejszych licznych wulkanów. Tak się ciągle zastanawiam, gdzie oni tam w tę piłkę grają!? Może w halówkę? No nie wiem. Zresztą nieważne, ważne, że tak pięknie ubarwili swoją obecnością i grą te mistrzostwa. A dziś, póki na stadionach jeszcze "it's peaceful and quite" zbierzmy energię na czwartkowe kibicowanie, posiłkując się tą prosta zapiekanką. Można ją przygotować błyskawicznie, szczególnie, jeżeli dzień wcześniej przygotujecie sobie do innego dania więcej puree ziemniaczanego.
Potrzebujemy:
- puree z 6-8 ziemniaków średniej wielkości
- ok. 700 g mielonego mięsa, najlepiej wołowego
- 3 duże łyżki bułki tartej
- pół szklanki gorącego mleka
- 1 cebula
- 2 jajka
- ok. 100g twardego żółtego sera
- sól, pieprz, słodka papryka
- trochę tłuszczu do nasmarowania naczynia do zapiekania
Zaczynam od wymieszania bułki z mlekiem
i ostudzenia.
Kiedy bułka ostygnie i oczywiście napęcznieje, dodaję ją do mięsa i bardzo drobno pokrojonej cebuli. Mieszam porządnie.
Naczynie żaroodporne smaruję tłuszczem
i rozprowadzam w nim równo na całym dnie masę mięsną. Wkładam do piekarnika i zapiekam 30 minut w 180-190 stopniach.
Wyjmuję mięso i teraz rozkładam równą warstwę puree ziemniaczanego. Może być bez żadnych dodatków albo z. Zależy, co tam sobie dzień wcześniej robiliście. Moje jest najczęściej z masłem, śmietaną i koperkiem. Jednak kiedy robię ziemniaki specjalnie do tej zapiekanki, często poza posoleniem puree nie daję nic. Może tylko trochę masła, żeby ziemniaki gładko się przecierały.
Na zimniakach robię widelcem żłobienia, żeby lepiej zatrzymały na sobie jajka roztrzepane, lekko posolone i popieprzone.
Jeszcze tylko warstwa startego sera i do pieca na 10 minut. Można włączy nawiew i pilnując zrumienić lekko powierzchnię stopionego sera.
Prawda, że łatwe?
Teraz już tylko posypać papryką, kroić dowolnie
i podawać z sezonową surówką, na przykład pomidorową.
Z tej ilości składników powstaje 6 niezłych porcji.
Smacznego!
P.S. Słyszeliście islandzkiego komentatora? Nie wymagam takich emocji, ale czasem miło by mi było, gdybyście zostawili tu jakiś komentarz na znak Waszej obecności :)
#zapiekankaziemniaczana #kolacja #naciepło #zapiekanakprzepis #itbmtt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz