Moje przepisy

poniedziałek, 6 grudnia 2021

Ciasteczka półfrancuskie


Adwent się rozpoczął. Minęła już jego druga niedziela i świąteczny nastrój atakuje z wystaw sklepów i dekoracji ulicznych. Ten czterotygodniowy okres  oczekiwania  w   przeszłości   był w wielu domach okazją do wypiekania różnorodnych, trwałych ciasteczek, 
które w odpowiednich warunkach mogły być długo przechowywane. Oczywiście prym wiodą tu pierniczki, ale także inne proste ciastka kruche warto przygotować wcześniej 
i zminimalizować tym samym prace, które trzeba zrobić tuż przed Wigilią. 
W moim rodzinnym domu było  kilka takich podstawowych przepisów świątecznych mini wypieków, pieczonych jako pierwsze, przechowywanych w chłodzie, często  jeszcze przy pierwszej herbatce noworocznej zajadaliśmy się tymi drobiażdżkami. Na blogu jest już  wersja ciastek półfrancuskich, takich pieczonych z wykorzystaniem twarogu, tu przepis na nie. Dzisiaj przedstawię ich inną wersję, równie smaczną i doskonale trwałą. 

Potrzebne składniki to: 
- 500g maki pszennej
- 1 szklankę śmietany 18%
- 250g masła lub margaryny
- szczypta soli
oraz do wykończenia
-1  jajko roztrzepane
- gruby cukier dekoracyjny


W zasadzie wykonanie zamyka się w jednym zdaniu:


Odmierzone składniki posiekać szybko na stolnicy dużym nożem, a następnie zagnieść jednolite ciasto.


Wałkować na grubość około 0,5cm


Teraz można kroić foremkami dowolne kształty lub jak tym razem ja zrobiłam,


całość posmarować jajkiem przy pomocy pędzelka


i posypać grubym cukrem


i dopiero wtedy pociąć nożem lub dowolnym radełkiem tworzącym ozdobny brzeg ciastka.


Oczywiście całe zagniatanie można zrobić z wykorzystaniem robota.


W przypadku używania foremek każde ciastko osobno smarować i posypać cukrem. Ułożyć na blaszkach z papierem, bądź wysmarowanych  tłuszczem. 


Blaszki wkładać do rozgrzanego piekarnika i piec około 10 minut w temperaturze 170 stopni. Trzeba pilnować, czas różni się w wielu kuchenkach, ciastka mają lekko spuchnąć i uzyskać złocisty kolor i pożądaną kruchość. 


Z ww. składników wychodzi mniej więcej 60 ciastek, wszystko zależy od ich wielkości, ma ona też wpływ na czas pieczenia. Studzić jeszcze na blaszkach i zamykać do przechowywania w szczelne słoje lub puszki, ale dopiero po całkowitym wystudzeniu. Najlepiej po kilku godzinach od wyjęcia z piekarnika. Można też zrobić atrakcyjne świąteczne kształty i używając grubszej  rurki do picia wykroić w odpowiednim miejscu dziurki, które pozwolą powiesić ciastka na choince.

Ciastka są niewymagające i szybkie. Pamiętam, że mama zlecała nam ich pieczenie, kiedy jeszcze byłyśmy całkiem smarkate, dlatego polecam je do pieczenia z dziećmi. Zagniatanie     i wykrawanie ciastek to niezła zabawa dla maluchów. Dopiero przy pieczeniu trzeba bardziej  nadzorować dzieciaki, żeby obyło się bez oparzeń.

Polecam serdecznie!

#ciastkapolfrancuskie #ciastkadowykrawania #ciastka #adwentowewypieki #ciastkapieczonezdzecmi #nachoinke #itbmtt


sobota, 20 listopada 2021

Piernik staropolski KRÓL świątecznego stołu





Nie, nie jest za wcześnie. Jest prawie ostatni dzwonek na przygotowanie ciasta na staropolski piernik dojrzewający. Mój pracuje już w zaciemnionej spiżarce od drugiego tygodnia listopada. Długo tylko planowałam przygotowanie tego ciasta, a kiedy już raz spróbowałam, wiem, że, jak keks,  będzie zawsze w naszym repertuarze na Boże Narodzenie. Przepisów 
w sieci jest wiele, większość prawie identyczna. Różni je ewentualnie rodzaj użytego tłuszczu, drobne zmiany w wadze użytego cukru. W mojej domowej książce Kuchnia Polska jest smalec, ja zrobiłam pół na pół z masłem. Generalnie chodzi o zrobienie ciasta minimum 
2 tygodnie przed świętami, ale moim zdaniem połowa listopada to lepszy czas. Po co zadowalać się smakiem dobrym, jeśli można mieć doskonały?  
Z poniższych składników piekę 3 placki w blaszce 25 na 35 centymetrów, na co przeznaczam 3/4 ciasta. Z 1/4 piekę piernikowe serca z zamkniętą wewnątrz porcja marmolady. Kiedy robiłam je duże, prawie wielkości dłoni, wyszło 12. Można wykroić mniejsze ciastka, żeby było ich więcej. 
Przechodząc do konkretów potrzebne są takie składniki:

- 1kg mąki 
- szczypta soli
- 2 łyżeczki sody
- 2 duuuże  łyżki  przyprawy do piernika
- 0.5 szklanki mleka
- 3 jajka
-500g naturalnego miodu
- od 1.5 do 2 szklanek cukru
-250g tłuszczu (masło lub smalec albo ich mieszanka)

Poza tym:
Te składniki będą potrzebne już po upieczeniu piernika/pierników 
- gęste powidła lub marmolada do przełożenia
- ewentualnie marcepan do przełożenia
- 200g czekolady (ciemnej, mlecznej)
- 100 masło lub śmietanka 30%
- ew. orzechy do ozdoby


Zaczynamy od przygotowania składników, mąkę trzeba przesiać. 
Tłuszcz, masło, smalec pokroić na mniejsze kostki.


Tłuszcz z cukrem i miodem umieścić w garnku, najlepiej o grubym dnie.


Jajka roztrzepać, w mleku leciutko zagrzanym rozpuścić sodę. Sól i przyprawę piernikową połączyć z mąką.


Na średnim ogniu rozgrzać miód, cukier i tłuszcz. Bardzo pilnując aby masa się nie zagotowała, często mieszając, doprowadzić całość do stanu homogenicznego gęstego płynu, w którym nie będzie już widać poszczególnych składników, cukier powinien się rozpuścić i nie być widocznym w całości.


Zdjąć z kuchenki i ostudzić do pokojowej temperatury.


Teraz dodać mąkę z dodatkami.


Jajka i mleko z sodą i wymieszać


do uzyskania jednolitego ciasta, dość lejącego. 


I to wszystko. Teraz umieścić w naczyniu nie metalowym. Może być szklana misa, kamionkowa, czy nawet z dobrego plastiku przeznaczonego do kontaktu z żywnością. przykryć i trzymać do czasu pieczenia w chłodnym, ciemnym miejscu. Ja trzymam w odległym kącie spiżarki, ale może być też lodówka. Wtedy lepiej przykryć folią, żeby odgrodzić ciasto od zwyczajowej mieszaniny lodówkowych zapachów. Na tydzień przed planowaną degustacją piernikowych delicji trzeba upiec placki i/lub pierniczki. 



Ja dzielę bardzo stabilne, gęste już teraz ciasto na 4 części. Z trzech piekę jednakowe prostokątne placki, ciasto na nie lekko podsypuję i wałkuję na stolnicy, kładę na blaszce z papierem do pieczenia i piekę około 20-25 minut. 










Ciasto jest wałkowane na jakieś 0,7cm, ale rośnie znacząco podczas pieczenia w temperaturze 160 stopni. Czasy pieczenia i ustawienia temperatury to bardzo indywidualna sprawa. Trzeba dostosować do konkretnego urządzenia. Najlepiej zrobić próbę suchego patyczka. 


Gdy placki, które można piec jeden po drugim, przestygną na kratce, są gotowe do przekładania.


Na potrzeby takiej wielkości piernika  użyłam prawie 4 słoiki 300g powideł śliwkowych. 
Na część położyłam rozwałkowany cienko marcepan,


Wszystkie trzy przełożone już placki szczelnie zawijam w papier do pieczenia.


i następnie obciążam w celu sklejenia poszczególnych warstw


po czym całość wędruje na 2 czy 3 dni w chłodne miejsce.




Ciasto podzielone na 3 przyszłe placki i część przeznaczoną na pierniczki.


Co do pierników: ciasto na nie przeznaczone cieniutko wałkuję i kroję foremką ciastka. Na co drugie na środek kładę dżem lub powidła. PRZED PIECZENIEM! Przykrywam drugim i sklejam na krawędziach. Układam na blachę z papierem i piekę wkładając do rozgrzanego piekarnika na około 15 do 20 minut. I znowu, to dostosować trzeba do piekarnika, jakim dysponujecie.




Jak widać serduszka całkiem ładnie rosną podczas pieczenia.


Całkowicie wystudzone piernikowe serca pokrywam polewą czekoladową. Tę można przygotować miękką podgrzewając do wrzenia śmietankę, wrzucając do niej drobniutko posiekaną czekoladę, którą zaczynamy mieszać po 2/ 3 minutach. 
Ja robię trochę twardszą polewę: 100g masła siekam i łączę z 200g też posiekanej czekolady, podgrzewam na średnim ogniu mieszając do uzyskania jednolitego czekoladowego sosu.


polewa musi lekko ostygnąć nim użyjemy jej na pierniczkach.



Natomiast piernik przed polaniem kroję na  3 równe bloki i otrzymuję tym samym 3 odrębne porcje, które już tylko polewam czekoladową polewą i dodaję dla ozdoby dowolne orzechy, całe lub posiekane.


Czyli pieczenie tego staropolskiego smakołyku to kilka rozłożonych w czasie etapów.
1. Nastawienie ciasta około 6 tygodni przed PIECZENIEM
2. Wypiekanie placków i ich przełożenie. Odciążenie i odstawienie na 2 dni. Niektórzy przekładają nie powidłami i marmoladą, lecz kremami np. na bazie manny. Jeśli pieczemy pierniczki to one są pieczone już z  dżemami, nie można ich piec z kremami.
3. Zestalone piernikowe placki podzielić i takie wykończyć polewą. 


Zarówno pierniczki jak i piernik krojony na kromki są wyjątkowe. Dojrzewające, fermentujące ciasto daje szczególną delikatność i głęboki, wielowymiarowy smak.



Polecam gorąco, ten przepis tylko wydaje się skomplikowany. Poradzi sobie z nim każdy, wystarczy prześledzić wszystkie czynności i krok po kroku podążać za wskazówkami.


Smacznego!


#piernikstaropolski #pierniczkistaropolskie #pierniktradycyjny #piernik #ciastanabozenarodzene #ciastodojrzewajace #piernikdojrzewajacy #tradycjbozegonarodzenia #piernikrzekladany #itbmtt








 

czwartek, 26 sierpnia 2021

Pasztet z mięs z rosołu - nasza domowa polityka zero waste



Ponieważ jest czwartek myśli coraz mocniej biegną do weekendu. Dla niektórych to jedyne dni domowego gotowania, głównie  z braku czasu w tygodniu.  Czy niedzielne obiady są u Was jakoś specjalnie uroczyste? Może tradycyjne? Wydaje mi się, że tradycja niedzielnego obiadu opierającego się na rosole i schabowych w większości domów upadła, myślę jednak, że od czasu do czasu taki prawdziwy domowy rosół przydarza się wielu. U nas ta rzekoma królowa zup jest specjalnością Męża. Rzekoma królowa głównie dlatego, że ja nie jestem miłośniczką rosołu. Dla mnie to raczej baza dla innych zup. Co innego Mąż. On uwielbia. Dlatego jego gotowanie domowego bulionu to istna celebracja i wydarzenie okupujące kuchnię pół dnia. A zaczyna się już od etapu zakupów. Tu pojawia się przyczyna dzisiejszego przepisu. Marek gotuje rosół z dużej ilości mięsa i ze sporej liczby jego rodzajów. Najczęściej w garnku lądują wraz z warzywami 4 różne gatunki. Cała kura rosołowa, wołowina, kawałek gęsi lub kaczki oraz golonka z indyka. Taki wolniutko bulgoczący wywar daje później mnóstwo mięsa, które na wiele sposobów można przygotować jako dodatkowe danie. Czasem powstają z niego pierogi z mięsem, czasem tarta, innym razem paszteciki drożdżowe, które już na blogu znajdziecie. Inna możliwość to przygotowanie domowego pasztetu pieczonego. 
Do jego zrobienia używam:
- mięso z rosołu pozbawione kości
- ewentualnie do 100g słoniny lub tłustego boczku, jeżeli mięsa są mało tłuste
- seler, por, inne warzywa z rosołu 
- cebula świeża
- 7 jajek (5 na twardo, 2 surowe)
- sól, pieprz, cząber, gałka muszkatołowa 
- ewentualnie pieprz w ziarnach 


Pasztet powstaje po zmieleniu najlepiej dwukrotnym mięsa, boczku, warzyw oraz surowej cebuli. Podczas mielenia nie odlewam rosołowego płynu, który zawsze i w mięsie i warzywach pozostaje, on pozwala zachować przyjemną wilgotność i spójność gotowego wyrobu.


Po mieleniu mieszam mięso z przyprawami i surowym jajkiem. I tu są dwie możliwości, można je po prostu dodać do masy albo oddzielnie żółtko i potem ubite na sztywno białko. Taki zabieg pozwala uzyskać delikatniejszy w teksturze pasztet.


Po dokładnym wymieszaniu dzielę masę na 2 części i jedną wykładam równa do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki. Używam długiej prawie 40 centymetrowej, ponieważ w sumie mam dużą porcję mięsnej masy. Jeżeli robicie rosół z mniejszej porcji mięs, dobierzcie odpowiednio mniejszą formę do pieczenia. 


Na tę pierwszą część mięsa układam ugotowane  jajka i przykrywam resztą pasztetu. Wyrównuję powierzchnię, po czym i dla  smaku i ozdoby posypuję po wierzchu ziarnisty pieprz. Zielony jest delikatniejszy w smaku.


Leciutko dociskam ziarenka, by przywarły
 do pasztetu. 


Pasztet piecze się na środkowej półce piekarnika około godziny w 180 stopniach. Zamiast papieru można formę wyłożyć cieniutkimi jak papier paskami boczku. Wtedy można pominąć boczek dodawany do mielenia.


To bardzo fajne danie. W każdym domu wychodzi trochę inne. Jak sałatka warzywna. Można jeść na ciepło, ale lepiej kroi się na fajne plastry po wystudzeniu. Można przechowywać w lodówce do kilku dni, zawijając w papier, żeby nie wysychał. 


A jaki jest Wasz sposób na mięso z rosołu? Może jakiś wyjątkowy? Chętnie się dowiem. 

#pasztetpieczony #wykorzystaniemiesazrosolu #pasztetdomowy #dochleba #kulinarnyrecycling #przerobniewyrzucaj #itbmtt