Moje przepisy

sobota, 14 maja 2016

Oby tak nie było - "Krąg" Dave'a Eggers'a w towarzystwie okrągłej szarlotki




Trochę zakrawa to na głupotę pisać na stronach internetowych o lękach związanych z powieścią D. Eggers'a "Krąg", ale niech będzie. W końcu jestem kobietą, podobno nieobce nam jest: "myślę jedno, mówię drugie, robię trzecie -" jak głosi pewien profil na FB ;) . Wymieniona wcześniej książka była jednym z prezentów, jakie otrzymałam od męża pod choinką. W bardzo prostym języku rysuje świat, który już się nam zaczął Świat zdominowany przez jedną firmę, wnikającą w każdą szczelinę życia i tych którzy dobrowolnie na to się godzą i tych, oponujących. Świat, w którym codziennością jest stawianie sobie pytania, ile prywatności, ile prawa do tajemnicy chcemy zachować, a ile utracimy, choćby w imię bezpieczeństwa lub wygody. Każdy z nas sam musi odnaleźć swoją granicę. Przyznaję, że choć zdecydowałam się kilka miesięcy temu na prowadzenie bloga, czynności raczej odkrywającej świat osobisty, to wizja przedstawiona w "Kręgu" budzi mój sprzeciw i przerażenie. Mam nadzieję, że zatrzymamy się gdzieś pomiędzy. Nie chcę żyć pod okiem Wielkiego Brata. Po lekturze zastanawiałam się, czy nie powinnam zarzucić blogowania. Wtedy przypomniałam sobie jeszcze jeden zatrważający fakt, o którym nieczęsto myślimy. Większą część ludzkiej populacji na całym świecie żywi albo bardzo chce to robić, kilka wielkich światowych koncernów, swoimi wpływami sięgając nieomal wszędzie. Dlatego, jeżeli chociaż jedna osoba zachęcona blogiem "I tu będę miała takie te..." postanowi rozpocząć gotowanie, będę zaszczycona i uznam, że warto. Eggers pokazuje do czego może doprowadzić zatracenie na stronach portali społecznościowych, poddanie wygodzie i narastający ekshibicjonizm współczesnego społeczeństwa. Nie chcę opisywać książki. Pomyślcie, że może stać się początkiem ważnych przemyśleń i rozmów i sami po nią sięgnijcie.
Oczywiście jak zawsze zakończyć chcę kolejnym przepisem z zachętą do wypróbowania. Dziś na słodko. Jabłecznik, który w moim zeszycie z przepisami zatytułowany jest "Szybki placek z jabłkami". Robiłam go zwykle z mąką pszenną, ale teraz wypróbowałam orkiszową i polecam.

Należy przygotować:

- 4 jajka
- 1 szklankę cukru ( tu trzcinowy)
- 2 szklanki mąki jasnej (tu orkiszowa)
- 6 łyżek oleju
- 2 płaskie łyżeczki proszku
- 5-6 jabłek
- szczypta cynamonu
- trochę soku z cytryny
- łyżka rodzynek
- łyżka płatków migdałowych
- cukier puder do posypania


Umyte jajka rozbijam do misy miksera.


Ubijam na średnich obrotach stopniowo dodając cukier.



Kiedy uzyskam zadowalający jednolity kogiel-mogiel, powoli dolewam olej.


W czasie pracy robota obieram jabłka, usuwam gniazda nasienne, kroję na kostkę około 1 cm, lekko skrapiam sokiem cytryny i oprószam cynamonem.


Do słodkiej masy jajeczno-olejowej po łyżce dosypuję mąkę przesianą z proszkiem.


Oczywiście już dawno mam przygotowana blaszkę, tu 28 cm tortownica. Smaruję masłem i posypuję bułka. Robię to na samym początku, bo najbardziej tego nie lubię.


Ciasto jest gotowe, kiedy przyjmie całą mąkę i będzie porządnie wymieszane.


Około połowy ciasta wylewam na środek dna, lekko rozprowadzam, nie musi sięgać po brzegi.


Wykładam wszystkie cząstki przygotowanych jabłek, posypuję rodzynkami.


Rozlewam zygzakami drugą część ciasta, na wierzch rzucam trochę płatków migdałowych.



Wkładam do ROZGRZANEGO do 180 stopni piekarnika,


piekę do uzyskania złotego wierzchu, jakieś 40 minut.


Ciasto jest ciężkie,  raczej nie nadaje się do wyjęcia z blaszki, lekko studzę posypuję pudrem i zdejmuję brzeg tortownicy.
  

Taki krąg to ja rozumiem!


Jabłek jest sporo, więc lepiej wystudzić, żeby się nie poparzyć.



Wychodziliśmy kiedyś z mężem na koncert,  zostawiliśmy Chłopakom ten jabłecznik z pozwoleniem na konsumpcję, ale tego, że po powrocie zastaniemy ledwie dwa małe trójkąciki ciasta to się nie spodziewałam!


Aż się prosi o towarzystwo kawy lub szklanki mleka dla dzieci.


Smacznego!

#szarlotka #jabłecznik #ciastoorkiszowe #szybkieciasto #itbmtt









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz