Moje przepisy

poniedziałek, 1 czerwca 2020

Chleb - nigdy się nie nudzi


Wielokrotnie zastanawiam się, na czym polega fenomen chleba. Ma wielowiekową tradycję i w różnych zakątkach świata przybiera różnorodne formy. W większości  miejsc jest jednym z bardziej codziennych pokarmów, szanowanym i mającym specjalne miejsce w domowym jadłospisie. Podobno historia chleba sięga przeszło 14000 lat wstecz. Oczywiście chodzi o chleb o innej formie niż nasz codzienny. Tamten nie był jeszcze spulchniany fermentacją, ale zawsze mowa 
o prostym połączeniu mąki i wody. Uwielbiam fakt, że ledwo dwa podstawowe składniki dają niezliczoną ilość możliwości, jeśli chodzi 
o końcowy efekt. Piekę chleb od kilku lat, rosnący  zarówno na drożdżach, jak i na zakwasie. Mój zakwas ma nawet imię, Zdzichu, ma też już przeszło 5 lat. Większość receptur na wypieki na zakwasie są bardziej wymagające niż drożdżowe, dlatego powstają najczęściej w weekend, kiedy jest czas na ich doglądanie. W tygodniu raczej piekę na drożdżach. Dzisiaj podzielę się z Wami jednym z szybszych wypieków, na który przepis mam od siostry. Dostałam go wiele lat temu i według niego upiekłam swój pierwszy w życiu chleb. Był w smaku bardzo dobry, ale ponieważ nie wiedziałam wtedy, że chleb trzeba raczej wkładać do rozgrzanego piekarnika, miał za grubą i zbyt twardą skórkę. Od tamtego czasu umiem już dużo więcej i nie boję się eksperymentować z ciastem chlebowym. Tu ten przepis z małymi zmianami. Proporcje są na dwa duże bochenki, może wydawać się, że za dużo, jednak taki domowy chleb starzeje się inaczej niż sklepowy. Można też zrobić połowę porcji.

Przygotujcie:
- 900g mąki chlebowej np.650
- 350-400g mąki żytniej 720
- 2 torebki suchych drożdży 
- 1 łyżka miodu
- 4 porządne łyżeczki soli
- ok. 800g ciepłej wody, do 1000g
Ilość wody zależy od użytej mąki. Im więcej doświadczenia w pracy z ciastem chlebowym, tym lepiej poradzicie sobie z ciastem o większym stopniu nawodnienia. Takie jest delikatniejsze.
Czas:
- przygotowanie i zagniatanie: 15min.
- wyrastanie: 60 + 15min 
- pieczenie: 45min 
Razem: 2godz.15min.


Co do mąki, pierwsze chleby piekłam z mąki tortowej i żytniej żurkowej, bo innych w domu nie miałam i chleb też wychodził smaczny, więc niech brak chlebowej Was nie powstrzymuje. 



Mąki łączę, mieszam z drożdżami, z solą, dodaję miód.



Następnie powoli wlewam wodę, używam 
po prostu wody z kranu. Zresztą do robienia, aktywowania zakwasu także używam kranówki, sprawdza się bez zarzutu.





Najpierw mieszam tą samą łyżką, którą dodawałam miód, a potem wyrabiam ciasto kilka minut. Można użyć tu robota. Wyrabiam jakieś 8 minut.



Na koniec biorę na dłoń łyżkę oliwy lub oleju 
i całą kulę ciasta, także pod spodem gładzę rozprowadzając cały olej po pełnej powierzchni ciasta. Teraz wkładam miskę do termicznej torby i odkładam ciasto na godzinę. 



Po tym czasie przekładam przyszły chleb 
na posypaną mąką stolnicę, dzielę na dwie 
w miarę równe części i używając łopatki 
do ciasta formuję bochenki, zawijając jakby chleb ku spodowi. Nie podrzucam za wiele mąki, dopiero uformowane oprószam sporą ilością mąki i przykrywam ściereczką.



Już przed wyłożeniem ciasta na blat, do piekarnika wkładam zwykłe naczynia żaroodporne, można piec bez nich, na papierze lub mocno rozgrzanej blaszce, ale w nich jest większa pewność utrzymania ładnego kształtu. 



Ciasto rośnie pod ściereczką  tyle, ile potrzeba do maksymalnego rozgrzania naczyń i piekarnika.



Naczynia są bardzo gorące, ostrożność wskazana podczas wkładania do nich lekko rozjechanych, podrośniętych bochenków. 



Piekę 25 minut z przykrywką, zdejmuję, zmniejszam temperaturę do 190 stopni i dopiekam kolejne 20 minut.



Teraz chleb stygnie na kratce, cały dom wypełniania cudowny zapach chleba i tak chyba pachnie szczęście :) Kto oglądał Ratatouille pamięta też pewnie, jak ważne jest, co pieczywo do nas mówi. Nasze chlebki nawet bez zgniatania grają przyjemną muzykę leciutko trzeszcząc podczas stygnięcia. 





Miąższ tego chleba jest zwarty i konkretny, powiedziałabym, że jest taki męski i sycący. Ogromnie trudno powstrzymać się od skosztowania jeszcze ciepłego, takiego, który sprawia, że masło rozpływa się na nim. Po prostu pycha!
Koniecznie spróbujcie!



#chlebpszenno-zytni #chlebdomowy #chlebzgarnka #chlebnadrozdzach #domowapiekarnia #pieczywodomowe #itbmtt

2 komentarze:

  1. A zamiast zytniej moze byc przenna? Bo chlebowa mam. Zuzia

    OdpowiedzUsuń