Moje przepisy

niedziela, 16 sierpnia 2020

Cytrynowe pyszności w postaci cytrynowej babki z budyniowym kremem i cytrynowym lukrem






Niedawno wyrwało mi, że przyjmuję zamówienia na niedzielne ciasto. Pierwszy zgłosił się Mareczek i powiedział, że chcę coś mocno cytrynowego. Pierwsze, co mi przyszło do głowy to oczywiście bezowy  torcik z lemon curdem, ale niestety młody nie lubi bezy. Zaproponowałam mu cytrynową babkę, ale okazało się, że myślał o czymś z kremem. Tym sposobem po krótkim namyśle i konsultacjach rodzinnych zdecydowałam się na proste ciasto ucierane, przykryte waniliowym kremem budyniowym, a dodatkowo zamknięte warstwą zwykłych herbatników i mocno cytrynowego lukru. Wyszło całkiem udane ciasto. Po nocy w lodówce kroiłam je dokładnie po linii ciastek i poszczególne kawałki wyglądały trochę jak deserowa kanapka, łatwa do konsumpcji nawet bez talerzy. Jak przy większości warstwowych wyrobów jest tu trochę zachodu, ale bez przesady, moim zdaniem, przy dobrze zaplanowanych działaniach wszystko pójdzie całkiem sprawnie.

Potrzeba na nie:
Na ciasto:
- 5 dużych jajek
- 160g drobnego cukru
- 200g masła lub margaryny do pieczenia
- 160g mąki pszennej
- 1 kisiel cytrynowy
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- sok wyciśnięty z 1 dużej cytryny
- skórka otarta z 2 cytryn

Na krem:
- 1 budyń waniliowy z cukrem
- 380ml mleka
- 200g miękkiego masła

Na lukier:
- sok z dużej cytryny 
- ok. 1 szklanka cukru pudru 

Dodatkowo: 3 lub 4 paczki herbatników typu petitki, papier do pieczenia.

Przed upieczeniem spodu ugotowałam budyń, zupełnie jak każe instrukcja na torebce, ale z mniejszą ilością mleka. Gotowy, ciepły budyń musi być dobrze wymieszany, żeby nie było żadnych grudek ani tym bardziej przypaleń. Trzeba teraz wystudzić budyń, ale aby nie zrobiła się na nim lekka skorupkowa warstwa najlepiej przykryć go spożywczą folią w taki sposób, że całkowicie przykleja się ją do powierzchni gorącego budyniu.


Potem umieściłam w misie miksera żółtka, cukier i masło w temperaturze pokojowej i utarłam do uzyskania gładkiej, jednolitej konsystencji. Potem łyżka za łyżką dodałam mąkę przesianą i wymieszaną z kisielem i proszkiem do pieczenia. Osobno ubiłam na sztywno białka i razem z sokiem cytrynowym na wolnych obrotach połączyłam z ciastem.


Ostatni dodatek to skórka cytrynowa. Gotowe ciasto wyłożyłam do dużej blaszki wyłożonej papierem do pieczenia i wyrównałam jego powierzchnię grzbietem łyżki. Wkładam do pieczenia do już rozgrzanego piekarnika i piekę około 30 minut w temperaturze 180 stopni.


Kiedy upieczone ciasto stygło, ja mogłam zająć się dokończeniem kremu. Jest bardzo prosty, miękkie masło utarłam po prostu mikserem, a następnie stopniowo dodając zimny budyń połączyłam oba składniki.



Gotowy równomiernie rozkładam na upieczony spód a potem układam jedną warstwę herbatników.



Ostatni szlif to mocno cytrynowy lukier. Tym razem powstał z utarcia na gładko soku z dużej cytryny ze stopniowo dodawanym cukrem pudrem. Najpierw kilka łyżek, po czym kolejne z obserwowaniem, kiedy uzyskamy odpowiednią gęstość lukru.



Gęstszy szybciej stwardnieje na ciastkach, choć trochę trudniej będzie go rozprowadzić po całości.



Ja gotowy placek schowałam na noc do lodówki, ale przed samym krojeniem i jedzeniem trochę przetrzymałam go na zewnątrz. Kroiłam po liniach między ciasteczkami uzyskując równiutkie porcje słodko-kwaśnej deserowej kanapki, całkiem wygodnej do jedzenia nawet bez widelczyka czy łyżeczki. 


Szczerze polecam wszystkim miłośnikom cytrynowych smaków.


















Smacznego!

#cytrynowyplacekzkremem #cytrynowababkazkremem #ciastonaniedziele #cytynowakanapka #itbmtt 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz