Moje przepisy

wtorek, 25 sierpnia 2020

Chleb pełnoziarnisty ziarnami na zakwasie


Jest już ciemna noc, która wydaje mi się nadchodzić każdego dnia  coraz szybciej. Jeszcze niedawno nawet sporo po 21 godzinie było jasno i dopiero rzut oka na zegarek pozwalał upewnić się, że pora jest mocno wieczorna. Tymczasem dziś przekonana byłam, że musi być dużo później, gdy okazało się, że ledwie 20 wybiła. Już za dni kilka koniec wakacji. Nikt nie jest pewien,  jak będzie wyglądał tegoroczny wrzesień, ale są pewne elementy życia domowego, które są absolutnie niezmienne. Kiedy dzieci są w domu, jedzą. Moi synowie jedzą chętnie i raczej dużo. To dotyczy także chleba. Starszy jest takim miłośnikiem domowego pieczywa, że czasem tradycyjny bochenek nazywa dwoma piętkami, przekonując , że wystarczy przekroić go w połowie na pół i już.  W sam raz piętka dla mojego żarłoka. 
Toteż kiedy wrócili po tygodniu u dziadków, spałaszowali szybko końcówkę żytniego chleba,  który piekłam parę dni temu i trzeba pomyśleć o nowym. Przewidziałam to wcześniej i już rano aktywowałam mój niezawodny zakwas żytni, aby był gotowy do wieczornego pieczenia chleba.

Niech to będzie zdrowy, pełnoziarnisty chleb urozmaicony ziarnami. U mnie dziś ze słonecznikiem, ale w przypadku wypieków z ziarnami z reguły można kombinować z dowolnymi.
Czas przygotowania chleba jest wydłużony, jeżeli ma być na zakwasie. We wcześniejszym poście pisałam już, jak zabrać się za przygotowanie zakwasu i jak go później budzić w razie potrzebny. Zakwas w ilości potrzebnej do receptury aktywuję około 12 godzin przed przygotowaniem chleba.

Potrzebne są:
- około 200g aktywnego zakwasu
- 250g mąki żytniej typ 2000
- 250g mąki pszennej typ 1850 (graham)
- 2 łyżeczki soli 
- 1 łyżka miodu
- 50g ziaren słonecznika
- około 400g ciepłej wody


Samo wykonanie chleba jest już niezwykle proste. Wszystkie składniki umieszczam w misce i powoli wlewam wodę, mieszając do połączenia. 


To w zasadzie przepis na pełnoziarnisty chleb, więc można mąkę graham zastąpić inną pszenną pełnoziarnistą. Masę przyszłego chleba trzeba tylko wymieszać i dopilnować, by nigdzie nie pozostała sypkie, suche miejsca. 


Około 35 centymetrową keksówkę wykładam papierem do pieczenia i wykładam od razu wymieszane ciasto, wyrównując całość przyciskam tak, by usunąć puste przestrzenie. Dodatkowo wygładzam powierzchnię grzbietem łyżki moczonej w ciepłej wodzie. Posypuję ziarnami, delikatnie je dociskam, naprawdę delikatnie. Teraz forma wędruje do torby termicznej i chleb rośnie przez 3 lub 4 godziny. 


Gdy wyraźnie podrośnie rozgrzewam do 230 stopni piekarnik. Piekę 30 minut i zmniejszam do 190 dopiekając kolejne 15 do 20 minut. 


Upieczony chleb powinien przy pukaniu w jego spód wydawać dosyć głuchy dźwięk. Studzę chleb zawsze na kratce. I to koniec, gotowe, zdrowe, swojskie i w sumie proste.


Chleb na zakwasie jest zdecydowanie dłużej świeży niż pieczony na drożdżach. Najlepiej przechowuje się zawinięty po prostu w bawełnianą ściereczkę. 


Smacznego życzę wszystkim domowym piekarzom :)

#chlebzeslonecznikiem #chlebnazakwasie #zakwaszytni #razowynazakwasie #pelnoziarnistyzziarnami #itbmtt


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz