Moje przepisy

sobota, 17 października 2015

Powitanie

Właśnie tak.

Tu będę miała takie różne swoje sprawy, które czasem śmieszą, czasem starszą, zawsze są moje.
To będzie blog o tym, co lubię. Czasem w kuchni, czasem w ogrodzie, czasem w zupełnie innym miejscu. Czasem z kimś, częściej samodzielnie. 
Zauważyłam, że wielka część blogów jest tworzona przez mieszkanki naszej stolicy lub innego wielkiego miasta. Na drugim biegunie bloggerki, które zaszyły się w odległych, przepięknych stronach wiejsko-czarodziejskich, często wcześniej porzucały korporacyjne ramy i szukały wolności. Cudowne kobiety. Tylko wydaje mi się, że duża grupa czytelniczek internetu  - jak ja - żyje gdzieś po środku. Nie otacza nas wielkomiejski zgiełk, jednak nie żyjemy też w cichych rejonach górskich, leśnych, pełnych jezior. Po prostu nasza rzeczywistość to średnie miasto, miasteczko albo spokojna wieś, gdzieś nieopodal sporego miasta. Jesteśmy tu, bo tak wybrałyśmy, jesteśmy tu, bo tak zdecydował los. Jakiekolwiek są to powody myślę, że od nas zależy, jakie życie będziemy w tym świecie wiodły.
Chcę dzielić się tym, co teraz stanowi moją codzienność. Może to komuś się spodoba. Może pomoże. Myślę, że mi tak.

A że od kilku miesięcy utknęłam w domu, odkryłam miłość do kuchni i domu. Dogadzam moim synom i mężowi i okazało się, że jest to dla mnie nieodmiennie radość.

Dlatego jutro podzielę się z moim wifi stworzonymi dziś muffinami quasi piernikowymi :)

Ale to jutro. dziś się już zbyt uzewnętrzniłam.

Bożena







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz