Moje przepisy

środa, 28 października 2015

Mamą być



Podobno Johna Lennona zapytano kiedyś w szkole, kim chce być w przyszłości. Odpowiedział, że chce być szczęśliwy. Wówczas zarzucono mu, że nie rozumie pytania, 
a on odpowiedział, że to oni nic nie rozumieją. 

Poznałam tę historię niedawno. Lennon nie był moim idolem, ale ta historia z jego życia idealnie wpisuje się w moje poglądy. Nie wiem kim zostaną w przyszłości moi synowie, nie chcę im planować życia, marzę jedynie, aby byli szczęśliwi. Zakładając dawno temu, że w przyszłości będę matka, nie wiedziałam, na co się decyduję. Miłość była i jest oczywista, ale jak trudny jest to fach nie myślałam. Teraz staram się nie zapominać, że chłopcy to zupełnie odrębne, niesamowite dwa byty,  które muszą swoje życie przeżyć sami. Ani się obejrzę, zaczną wieść życie, w którym będę obecna na tyle, na ile oni zechcą. Marzę, by chcieli dzielić się nim ze mną.
Teraz jest mój czas na to, by sobie na to zasłużyć. Co mogę im póki co dać? 
Matczyną dbałość i czas. Te pełne talerze i świeże obiadki są przecież moim wyznaniem do nich. Czy je odczytują w ten sposób? Raczej nie. Dziś wręcz oprotestowali kuchenne wycieczki poza tradycję. Okazało się, że Yorki to wolą w psiej postaci, nie na talerzu jako Yorkshire pudding. Może to i lepiej? Mają swoje zdanie i nie wahają się go wyrażać, Oby nie stracili tej umiejętności. Cóż, dzisiejsza angielska kuchnia nie zebrała pochwał.
Może sprawią to wspólnie pieczone ciasteczka? 

To będzie  nasz plan na piątkowe popołudnie.

Zrobimy ciasteczka  RAZEM :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz