Moje przepisy

niedziela, 11 września 2016

Pełnoziarniste muffiny czekoladowe z malinami






Są takie dwa filmy pełne słodkiego świata. W obu występuje Johnny Depp. Przypadek? Nie sądzę,  jego piękne oczy same są jak czekolada. Pierwszy tytuł to "Czekolada", drugi "Charlie i fabryka czekolady". Bardzo lubię Johnny'ego.. Podobają mi się jego obłędni bohaterowie, trudno wskazać jakąś "normalną" postać z jego dorobku. Poczynając od  Gilbert'a Grape'a, kończąc na Kapeluszniku. Uwielbiam jego  tajemniczy błysk oka, spokojny uśmiech skrojony idealnie na każdą okazję i talent do totalnej metamorfozy zawsze idealnie wpisany w rolę. Jestem przekonana, że on sam lubi czekoladę, tę - przewrotnie mówiąc -  wersję owocowej sałatki, przecież kakaowiec jest rośliną, a czekolada, choć daleko umiejscowiona, jest po prostu jego owocem ;) Znany amerykański  dietetyk Michael Levine stwierdził słusznie: "Z chemicznego punktu widzenia czekolada to najbardziej perfekcyjny pokarm na świecie", nie będę z tym dyskutować.
Wśród słodyczy czekolada, zwłaszcza gorzka, jest moją  faworytką, po niej  beza. Ponieważ bezę połączoną z obecnymi ciągle w naszym ogródku malinami już przedstawiałam, proponuję dziś połączenie malin z mocno czekoladową, zdrowszą, bo pełnoziarnistą, wersją muffinek. Przepis ze zmianami pochodzi ze strony mojewypieki.com

Przygotujcie sobie wcześniej:
- 220g mąki pszennej pełnoziarnistej
- 60g otrębów jęczmiennych
- 50g kakao
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1 szklanka kefiru
- 3 duże jajka
- niepełna szklanka cukru trzcinowego ciemnego
- niepełna szklanka oleju słonecznikowego
- 100g czekolady posiekanej
- szklanka opłukanych malin
- cukier puder do posypania


W pierwszym naczyni umieszczam mąkę, dodaję sól, otręby


kakao, proszek i sodę i mieszam wszystko dokładnie.


W drugim naczyniu mieszam jajka z kefirem


łączę lekko ubijając z olejem. Warto już rozgrzewać piekarnik do 170 - 180 stopni.


i cukrem.


Następnie dodaję wymieszane suche składniki.


Mieszam do uzyskania jednolitej konsystencji.


Na koniec dodaję posiekaną czekoladę. Mieszam, żeby równomiernie rozprowadzić ją w cieście.


Za pomocą małej chochli, jakiej używam do odmierzania ciasta na jeden naleśnik, odmierzam ciasto do foremek, silikonowych i papilotek papierowych.
Porcja daje 18 sporych muffinek.


Na koniec na każdej umieszczam kilka malin. Wędrują teraz do rozgrzanego piekarnika. Jeśli jak ja, musicie piec na dwóch poziomach, w połowie pieczenia możecie zamienić porcje miejscami.


Piekę do suchego patyczka, około 15 do 20 minut.


Nim wyjmę babeczki z foremek chwilkę stygną na kuchennej kratce. 


Są naprawdę przepyszne, choć pełnoziarniste bardzo delikatne i równie smaczne kolejnego dnia.


Po przestudzeniu posypuję lekko pudrem. 


A czekolada? Gra tu pierwszoplanową rolę. Pieści cudnie kubki smakowe od pierwszego do ostatniego kęsa. W zależności od tego jakiej użyjecie czekolady muffinki będą różnie darzyły Was swą słodkością.


Obecność lekko kwaśnych po pieczeniu malin skoryguje słodycz nawet mlecznej czekolady.


Gorąco polecam. Ostatnio to nasze ulubione babeczki czekoladowe.


Smacznego!


#muffinyczekoladowe # muffinypełnoziarniste #czekoladowezmalinami #babeczkiczekoladowe #muffinypodwojnieczekoladowe


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz