Moje przepisy

niedziela, 17 kwietnia 2016

Racuchy double double - drożdżowe z jabłkiem


To nie będzie post zwieńczony wykwintnym niedzielnym daniem. Dzisiaj zaproponuję zwykłe drożdżowe racuchy z jabłkiem. W prawie każdym domu robi się je według starych domowych receptur, a chyba nawet częściej wedle maminych rad "na oko". Ja też najczęściej tak właśnie przygotowuję racuchy. Ostatnio chciałam jednak jakoś je spisać, żeby służyły kiedyś moim synom jako wskazówka do samodzielnego przygotowania tradycyjnej ciepłej kolacji. Za to temat przewodni postu pojawił się niespodziewanie dzisiaj
w naszych drzwiach, a był to mój bratanek. Jeden z kilku.
Kiedy miałam jakieś dziesięć lat wybrałam się samodzielnie na trzykilometrową wycieczkę do brata. Niewiele wcześniej opuścił rodzinny dom i przeprowadził się do młodej żony. Odległość nie była duża, ale emocje na tyle silne, że spotęgowały nawet głód, z jakim zjawiłam się w gościnnych progach bratowej. Pamiętam, że był piękny dzień, chyba kończyło się lato,  a z kuchni Basi wydobywał się jakiś nieziemsko cudowny zapach. Właśnie wówczas zostałam poczęstowana mięciutkimi racuchami z kawałkami jabłka. Obficie obsypane cukrem pudrem, cieplutkie, w towarzystwie zimnego mleka. Pychota! Jak widać zapamiętałam je na zawsze. I właśnie dzisiaj, kiedy przymierzałam się do opisania naszych podwójnych racuchów, zjawił się mój bratanek, najmłodszy spośród trzech, którymi obdarzyli świat mój brat i jego Basia. Przyjechał, aby zaprosić nas na swój ślub. Czy można mieć wątpliwości, że dwójka jest fantastyczną liczbą? Dwoje ich przecież tę decyzję podjęło. Świetna nowina!

Racuchy są double double, ponieważ praktycznie wszystkie wymagane składniki są podwójne. Biorę:

- ok. 400g mąki
- 2 szklanki mleka
- 2 dag drożdży
- 2 op. cukru wanilinowego
- 2 jajka
- 2 łyżki oleju
- szczypta soli
- 2 szklanki pokrojonych jabłek
- cukier puder do posypania gotowych racuchów
- odrobinę klarowanego masła do smażenia



Mleko w temperaturze pokojowej wlewam do miski, kruszę drożdże i rozcieram od razu także z cukrem. 


Następnie wbijam jajka, sól i stopniowo dorzucam mąkę wyrabiając rózgą cały czas.


Rozcieram do wyczerpania odmierzonej mąki. Pod koniec dodaję neutralny w smaku olej.


Ciasto jest konsystencji lekkiej śmietany. Jeżeli wolicie gęstsze, dodać można więcej mąki, tak do pół dodatkowej szklanki.


Przykrywam ściereczką ciasto i przygotowuję jabłka.


Trzeba je obrać i usunąwszy gniazda nasienne pokroić na małe cząstki. Przygotowuję około 2 szklanek pokrojonych kawałeczków. Można lekko je skropić sokiem cytryny, by wstrzymać ciemnienie.


Po ok. 2 godzinach (lub krócej) ciasto podwoi objętość. Łączę je z jabłkami,
mieszam delikatnie


i od razu rozpoczynam smażenie na gorącej patelni o nieprzywierającej powierzchni, dzięki czemu prawie obywam się bez tłuszczu. Lekko przecieram tylko dno masłem.


Odwracam drewnianą łopatką, kiedy na wierzchu racuchów pojawiają się pęcherzyki powietrza w strukturze ciasta.


Gotowe, lekko brązowe posypuję cukrem pudrem. 


Najlepsze są krótko po usmażeniu, odrobinę przestudzone, żeby nie parzyć ust i podniebienia, szczególnie wolniej stygnącym jabłkiem. 


Idealnie komponują się z zimnym mlekiem. Moje dzieci też tak myślą :)


Ach! wspomnienia!


Smacznego!


A jaki jest Wasz domowy przepis na racuchy?

#racuchy #racuchydrozdzowe #racuchyzjablkiem #kolacja #itbmtt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz