Moje przepisy

niedziela, 2 października 2016

Barbabietolaccio :) - buraczki alla carpaccio


Ale się robi jesiennie! Drzewa przebierają się w złote barwy, niektóre wstydzą się tak bardzo swej urody, że aż rozpromieniły  swoje liście rumieńcem, jakby przeczuwały już swą nadchodzącą nagość. Jesień kojarzy mi się nie tylko z obrazami przemienionych drzew, które zresztą kocham, jesień to jeszcze pora zbiorów wielu warzyw. Kryją w sobie tyle samo smaków, co wartości. Przykładem są czerwone buraki, które od jakiegoś czasu przygotowuję nie tylko po ugotowaniu, mają bardziej słodki, głęboki smak, kiedy się je upiecze. Wystarczy je wyszorować, owinąć folią i do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni. Zależnie od wielkości pieką się do miękkości od jednej do półtorej godziny. A później przestudzone łatwo pozwalają obrać się ze skóry i poddać wybranemu przepisowi. Można zetrzeć do zasmażenia, przygotować z chrzanem na ćwikłę, dodać do dowolnej postaci  barszczu albo przygotować sałatkę. Jeden z przykładów sałatki, którą można podać jako przystawkę lub całkiem dobre, lekkie danie jest moja dzisiejsza propozycja. Całkiem pokaźny dodatek orzechów i miodu sprawia, że buraczane carpaccio jest  zasobne w kalorie, a bogactwo minerałów wszystkich jego składników jest nie do pogardzenia. Buraki, miód, orzechy - czyż można spakować w jednym drobnym daniu więcej substancji, które w medycynie naturalnej traktowane są jak leki. Na dodatek jeszcze lniany olej i jego dobroczynne Niezbędne Nienasycone Kwasy Tłuszczowe.
Nie ma się co zastanawiać, szykujcie:
- upieczone buraczki zbliżonej wielkości
- kilka łyżek oleju lnianego
- miód naturalny płynny
- ocet balsamiczny
- orzechy włoskie
- sól, pieprz


Ilości poszczególnych składników sosiku zależy od tego, ile jest naraz przygotowanych buraczków. Na taki duży około 35 centymetrowy półmisek biorę 2 dosyć duże buraki, wówczas na sos potrzeba około 6 łyżek oleju, 2 łyżki miodu, 2 łyżki octu, porządną garść orzechów, sól i pieprz. 


Drobniutko siekam orzechy. Wszystkie pozostałe składniki sosu umieszczam w słoiczku i mocno zakręciwszy, mieszam, energicznie wstrząsając do uzyskania płynu o jednolitej postaci.


Rozsypuję równomiernie orzechy na buraczkach, które wcześniej, bardzo cieniutko pokrojone, układam dachówkowo na półmisku.
Następnie na powierzchni całości rozlewam sos, tak by znalazł się na każdym plasterku buraczków. Jeżeli barbabietolaccio* będzie zajadane później, trzeba je przykryć folią, żeby nadmiernie nie przesychało i  schować w chłodne miejsce.


Warto spróbować!

*włos. barbabietolo = burak

#sałatkazburaczków #carpacciozburaczkow #wegetariańskie #wege #itbmtt


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz