Mamy zapowiedziane kilka dni pogodowej ulgi. Trochę niższe temperatury, trochę mniej słońca. Dlatego myślę, że więcej osób zdecyduje się na rozpalenie pod rusztami i poświęci się ogrodowemu grillowaniu. Muszę tu zaznaczyć, jak podziwiam wszystkich dzielnie pilnujących skwierczących nad węglami pyszności. Ja zawsze szerokim łukiem obchodzę palenisko. Pamietajcie, zawsze dziękujcie i podziwiajcie operatora rusztu, bo to swoiści bohaterzy, poświęcający ostatnią kroplę potu, by dogodzić pozostałym biesiadnikom. Chwała wam!
Właśnie dlatego, jeżeli chodzi o potrawy do grillowania staram się być przydatna w fazie ich wymyślania i przygotowania odpowiednio wcześniej w zaciszu chłodnych czterech ścian. Rok temu udało mi się poskładać całkiem przyjemny smakowo zestaw na szaszłyki. Za każdym razem wszystkim smakują, dlatego podzielę się przepisem z wszystkimi. Oczywiście najlepiej przygotować wszystko w przyprawach kilka godzin przed pieczeniem, nawet już ponadziewać na patyki.
Dobrze, ale zacznijmy od potrzebnych składników:
- schab w plastrach
- karkówka w plastrach
- około 30 niezbyt dużych pieczarek
- 2 małe cukinie
- 2 cebule
- przyprawa do mięsa, jaką lubicie, u nas to pełnoziarnista Appetita do steku
- trochę oleju słonecznikowego
Oba rodzaje mięsa kroję na paski o szerokości około 2cm
Już pocięte obficie posypuję przyprawą i mieszam, używając także trochę oleju.
Zafoliowane mięso chowam do lodówki. Pieczarki po obraniu skrapiam olejem (same kapelusze) i doprawiam tą samą przyprawą co mięso.
Identycznie postępuję z umytymi i pokrojonymi na plastry cukiniami.
Wszystkie powyższe składniki można przygotować w ten sposób pare godzin wcześniej i trzymać w lodówce.
Natomiast do ostatecznego poskładania szaszłyków potrzebne są jeszcze łódeczki z niezbyt wyrośniętej cebuli. Po prostu obraną podzielić na ćwiartki i porozdzielać na luźne cząstki.
Pamiętajcie, gdy używajcie drewnianych patyków, dobrze jest je wcześniej potrzymać w wodzie. Nie będą się nadpalały na grillu, a także łatwiej na nie wbijać składniki. Mają jakby gładszą powierzchnię.
Pierwszy idzie kawałek schabu, złożony trochę jak harmonijka, cebulka, pieczarka owinięte paskiem karkówki, schabik, cebula, cukinia i powtarzamy do wypełnienia całego patyczka.
Zresztą kolejność i ilość cebuli możecie modyfikować. Ja staram się, żeby na jeden szaszłyk wchodziły minimum 2 części cukinii i 2 pieczarki, przeplatane mięsem, ale wiadomo, że długość patyków jest różna i bywa różnie. A cebulki nie żałujcie.
Szaszłyki pieczemy na tackach, pocięte kawałki mięsa są szybciej gotowe, warzywa jeszcze nie stracą jędrności i wyglądu. Takie szaszłyki w zależności od stopnia rozpalenia rusztu potrzebują od 10 do 20 minut opiekania, oczywiście trzeba je kilka razy odwrócić.
Szaszłyki pierwsza klasa mówię wam, szczególnie, że najważniejsze jest, aby były dobrze upieczone, a to już działka mojego dzielnego męża, zawsze spełniającego rolę mistrza grilla niezależnie od temperatury dnia. Czasem naprawdę podziwiam go szalenie.
Takie szaszłyki jemy najczęściej z sałatką z pomidorów i w towarzystwie chleba, który także jest krótko opiekany na ruszcie.
Bardzo polecam wszystkim wypróbowanie naszych szaszłyków. Powiem jeszcze, że wkrótce podzielę się przepisem, w którym będzie można wykorzystać odcięte trzonki pieczarek.
Smacznego!
#szaszlyki #schabikarkowka #domowegrilowanie #szaszlykzmiesempieczarkamiicukinia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz