Moje przepisy

niedziela, 28 lutego 2016

Śniadanie podano - jajko sadzone raz, dwa, trzy, .... ile trzeba :)



"Widzisz, jak dziwną maszyną jest człowiek? Pakujesz w nią chleb, wino, ryby, rzodkiewki,
a wychodzą z niej westchnienia, śmiech, sny. Cała fabryka! W naszych głowach mieści się zapewne takie kino, co gada." *
Tak sobie myślę,  krocząc trochę za tą myślą, że dobrze będzie próbować tak ładować tę maszynę, by filmy w tym kinie były jak najprzyjemniejsze. Wciąż przecież powtarzają teraz ze wszystkich stron, że najlepszym strażnikiem zdrowia jest mądra dieta. Ja akurat nie mam tu na myśli żadnej absolutnie rygorystycznej diety, ale po prostu urozmaicony jadłospis,
w którym w sposób umiarkowany i rozsądny pojawiają się nawet te produkty, które niekiedy były prawie wycofywane lub mocno ograniczane. Jeszcze kilka lat temu na cenzurowanym były jajka. Głoszono, że trzeba je maksymalnie ograniczać. Teraz dietetykom się odmieniło. Nawet okazało się, że jajko owszem zawiera cholesterol, ale równocześnie substancje zmniejszające jego odkładanie się w organizmie.  My od dawna jedno z weekendowych śniadań opieramy na jajkach. W różnej postaci. Lubimy jajka stukane, czyli na miękko, różne jajecznice, jajka na twardo, omlety i oczywiście sadzone. Te ostatnie trochę są kłopotliwe, kiedy chce się mieć więcej porcji w tym samym czasie. Trzeba by zająć wszystkie patelnie. Sposobem na uniknięcie tego jest użycie formy do muffinek i przygotowanie jajek w piekarniku. Mamy wówczas wiele sadzonych jajek gorących w tym samym czasie. Można po prostu rozbić jajka do przygotowanych odpowiednio foremek, ale można też pokombinować i przygotować jajka odrobinę inaczej. U nas bywają to jajka sadzone na podbudowie pieczywa i wędliny.



Kroję kromki chleba, najlepszy jest tostowy, ale nada się prawie każdy. Na początek trzeba odkroić skórki.


Następnie nieco  rozwałkowuję chleb.


Ponieważ używam silikonowych form, wykładam je od razu  chlebem, a w drugiej wersji szynką, boczkiem, czym chcemy. Na porcje z chlebem wrzucam troszkę drobniej pokrojonej wędliny. Jeżeli używacie innych form, trzeba je wcześniej natłuścić.


Teraz wbijam jajka. Można na nich ułożyć ulubione dodatki, posypać ziołami, ew. posolić, posypać serem.


Umieszczam jajka w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku.


Jeżeli lubicie jajka z mało ściętym żółtkiem, gotowe są po około 8-10 minutach. Moi chłopcy nie chcą płynnego żółtka, dlatego jajka piekę dłużej.


Z miękkich foremek bardzo łatwo wyjąć chlebowe miseczki z jajkiem.


Sobotnie rodzinne śniadanko gotowe.


Pyszne jajka! Każde pełne doskonale przyswajalnych białek, witamin, bogactwa mikroelementów i zdrowych tłuszczy nienasyconych.


A już wkrótce najbardziej "jajeczne" ze świąt.


Smacznego!

#jajka #śniadanie #itbmtt




* "Zorba" Nikosa Kazantzakisa

6 komentarzy: